Recenzja filmu

Niewierni w Paryżu (2023)
Woody Allen
Lou de Laâge
Melvil Poupaud

Zagrał to jeszcze raz

Serwując nam historię o zwyczajności zbrodni, Allen nie udaje nawet, że ma coś odkrywczego do powiedzenia. Zna miarę. Dzięki temu bardzo przeciętne kino ostatecznie okazuje się kinem zaskakująco
Fanny (Lou de Laâge) do szczęścia brakuje tylko szczęścia. Z zewnątrz niby wszystko w porządku: praca w domu aukcyjnym, apartament w droższej dzielnicy Paryża, kochający mąż u boku (Melvil Poupaud) i dobre relacje z zauroczoną nim mamą (Valérie Lemercier). A jednak coś jest nie tak. Może to partner – człowiek zagadkowych interesów, traktujący ją jak jedno z trofeów. Często ją wprawdzie rozpieszcza, lecz to pieszczoty z ograniczeniami burżuazyjnego inwentarza. Może problem stanowi stabilizacja, tak inna od młodości spędzonej wśród nowojorskiej cyganerii? A może to zalatujący fałszem bogaccy znajomi męża, którzy rozmowy ograniczyli do plotek? Że żyje cudzym życiem, Fanny zda sobie sprawę po przypadkowym spotkaniu z dawno niewidzianym znajomym ze szkoły. Alain (Niels Schneider), jak na chwytającego dzień pisarza i wrażliwego romantyka przystało, szybko dokopie się do jej ukrytych pragnień. O happy end nie będzie jednak łatwo. Zanim się obejrzycie, gatunkowy romans nabierze bowiem kryminalnych rumieńców.



50. tytuł w filmografii 87-letniego Woody'ego Allena to najlepsza rzecz od czasu… Tu należałoby wstawić tytuł sprzed minimum dziesięciu lat. Niezależnie od wszystkiego, nisko zawieszona poprzeczka nie wróżyła arcydzieła. I owszem, nawet jeśli "Niewierni w Paryżu" to film ułożony i sensowny, naczelnym przykazaniem jest tu zaledwie komfort. Twórca "O północy w Paryżu" znów zamyka swoich bohaterów w romantycznej fantazji o europejskiej stolicy i o życiu wolnym od realiów. Kontrastuje wprawdzie ludzi z różnych klas społecznych, bazuje przy tym niemal wyłącznie na stereotypach rodem z detektywistycznego gatunku: zazdrosny mąż, romantyczny kochanek, podejrzliwa matka… Jedni bohaterowie foie gras muszą przepijać drogim winem, drudzy pełnię szczęścia znajdują przy bagietce podgryzanej na dywanie z jesiennych liści. W tym świecie antykwariusze są atrakcyjnymi blondynkami po trzydziestce, kwiaciarnie stoją na każdym rogu, źli do końca zachowują zimną krew, a dobrzy wolą w tym czasie cytować francuskich poetów. Figurki zwane bohaterami są precyzyjnie rozstawione na kryminalnej osi, dylematy na temat roli szczęścia w naszym życiu są przyjemnie hasłowe, a pytanie w rodzaju "Zabił, czy nie zabił?" stanowi maksimum dramaturgicznego namysłu.



Opatrzony jazzem w tle anegdociarski ton całości – gdzieś między romansem o licealnej miłości, intrygą o morderstwie a powiastką filozoficzną z przypadkiem w roli głównej – oraz niewyszukana strategia narracyjna rodzą skojarzenia z teatrem bulwarowym lub klasyczną powieścią detektywistyczną. Dialogi, w które film obfituje, są literackie, lecz nie traktujcie tego jak komplement. Allen (z pomocą Vittorio Storaro, operatora "Czasu Apokalipsy") gardzi wizualnością jako środkiem narracyjnym. Nowojorski scenarzysta wkłada w usta swoich postaci cechy charakteru, motywacje i wątpliwości. Na charakterologiczne niejednoznaczności nie ma miejsca. Najważniejsza jest funkcjonalność. Aktorskich szarży i artystycznych wygibasów brak. Allenowi udaje się za to manipulować naszymi domysłami na temat nadchodzącej zbrodni – i to, trzeba przyznać, wychodzi mu najzgrabniej. W efekcie "Niewierni w Paryżu" okazują się sympatycznym żartem z romansu (który reżyser ogołocił z ckliwości) i z kryminalnego gatunku (emocje podporządkują się wszechogarniającemu przypadkowi).

Francuskojęzyczny debiut Allena okazuje się także przewrotną, bo pozbawioną pretensji, filozoficzną powiastką. Serwując nam historię o zwyczajności zbrodni, Allen nie udaje nawet, że ma coś odkrywczego do powiedzenia. Zna miarę. Dzięki temu bardzo przeciętne kino ostatecznie okazuje się kinem zaskakująco sympatycznym.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones